odnależliśmy siebie w bólu
w sieroctwie porzucenia
pobici emocjami niedojrzałych dojrzałych
spłodzeni niechceni
odtrącani
zostawiani
na pastwe samotności
w smutku ran
odnalezieni
utuleni
ukojeni
powstajemy
nie by żyć
by gryźć
bijemy siebie
warczymy
głodzimy brakiem miłości
przetrzymujemy w bezdechu
w bezczułości
bezdotyku slowem otuchy
upodleni
odchodzimy poranieni
niechciani niechcemy
dać pierwsi
nieryzykujemy
odtrącamy odtrąceni
głusi
zawzięci
z wyboru upodleni
jeśli znasz tylko dwie możliwości
wybierasz lepszą
jak wybrać ta której nie znam
jak nazwać kolory których nie widzę
jak malować będąc ślepcem
jak mierzyć wysoko będąc moralnym karłem
zamilkło dziecko słysząc niemiłość
głucha cisza wychowuje nadal
potraconych
nieszczęśliwych
zakwaszonych
zgniłych
Matko Bolesna roniąca łzę nad nami
nie poradzimy sobie sami
proszę zawołaj swego Syna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz